środa, 11 listopada 2009

Martynowa noga


Ku przestrodze moje drogie! Obcasy + drinki + śliski parkiet + impreza to nie jest dobre połączenie. Z tego oto powodu poczynania szafiarskie - przynajmniej z mojej strony zostały zawieszona na jakiś czas, gdyż jedyne spodnie w jakie wchodzę z tą płetwą to streczowe, szare spodnie z carry i za duże już spodnie z Troll`a - ani jedne, ani drugie nie szokują swoją urodą... Na jakiś czas, czyli co najmniej do 14 grudnia, bo mniej więcej w tych dniach bedzie można uważać V kość śródstopia za zrośniętą. Mam nadzieję, że Gosia da się namówić na sesję solo, kiedy już wykuśtykam się poza moje cztery ściany. W końcu nie nogą zdjęcia się robi.

Kocyk - real
Spodnie - Troll + DIY (skrócenie na potrzeby nogi)
Biały kozak - pan pielęgniarz ze szpitala im. Żeromskiego w Krakowie (białe kozaczki taaaa...)
:) :) :)

3 komentarze:

  1. Powiedzenie "To jeszcze na drugą nózkę.." nabiera całkiem nowego - złowrogiego znaczenia ;D

    OdpowiedzUsuń
  2. Hihi... jak tańczyć to tańczyć ...
    Mądrość w przysłowiach :)))
    - Alkohol szkodzi zdrowiu.
    - Żeby kózka nie skakała, to by nóżki nie złamała.

    OdpowiedzUsuń
  3. gdzie jakaś aktualizacja? dawać nowe wpisy! :P

    OdpowiedzUsuń